Preloader image
 
PC to nie retro?!
849
post-template-default,single,single-post,postid-849,single-format-standard,simplicity-core-1.0.3,simplicity-theme-ver-2.0.3,ajax_fade,page_not_loaded,smooth_scroll

Blog

Posted by Maniek in Bez kategorii

PC to nie retro?!

„A fuj! Nie ma czegoś takiego, jak retro PC!”

Bardzo często, spotykam się z podejściem, że dla wielu osób sprzęt retro to głównie komputery 8-bitowe – Atari , ZX Spectrum czy Commodore, czasami inne typu Amstrad czy MSX. Do tej grupy dołączają kolejne sprzęty 16-to bitowe, czyli Amigę i Atari ST. Głoszą opinię, że dla nich „PC to nie sprzęt retro”! Zanim się nad tym zastanowimy warto rozważyć, dlaczego takie podejście jest powszechne. Według mnie nie chodzi o samą platformę, a głównie o… doświadczenia i wspomnienia… a właściwie ich brak.

W latach 80-tych ubiegłego wiekuo pojawiają się w Polsce masowo komputery. Zbiega się to z okresem głębokiego PRLu i stanem wojennym w roli głównej. W tamtym czasie sprzęt komputerowy można było nabyć na dwa sposoby:
– kupując od osób prywatnych, zazwyczaj używany, (czasami trafiał się też nowe sztuki ściągnięte w „magiczny” sposób z zachodu)
– nabywając sprzęt za dewizy lub bony towarowe Banku Polskiego w Peweksach lub Baltonie, a czasami w Centralnej Składnicy Harcerskiej.

Warto tu przypomnieć, iż popularny komputer, na ten czas, weźmy na przykład Atari 800XL/65XE, kosztował, przeliczając na oficjalne pensje, ich roczne przychody! Dla przykładu znajdziecie poniżej cennik z Bajtka .

O ile wtedy, w naszym kraju, zaczynała się 8-bitowa rewolucja o tyle, w krajach zachodnich, a zwłaszcza w USA, rozpoczął się podział na sprzęt domowy, czyli 8-bit, i na sprzęt do zastosowaniach profesjonalnych, czyli komputery PC, lub też Apple II, a później też Atari ST, Amiga i Macintosh. Ogólnie, w skrócie, można przyjąć, że sprzęt profesjonalny był oparty na procesorach Intela lub Motoroli 68000. W ówczesnej Polsce ze względów na finanse oraz embargo (COCOM) sprzęt PC, czy też 16-bitowy, zaczął się pojawiać dopiero pod koniec lat 80-tych. Pamiętać należy, że PC nie oznacza od razu komputera 16-to bitowego. Pierwsze PeCety posiadały procesor 8088 (tańsza odmiana i uboższa wersji 8086), czyli jednostkę operujących na 16-to bitowych danych, ale posiadającą 8-bitową szynę danych.

Mój pierwszy kontakt ze sprzętem komputerowym to było doświadczenie z ZX Spectrum. Mój pierwszy własny komputer to Atari 65XE. Później przewinęły się Atari ST i Amiga. PC kupiłem dopiero w 1997 roku! Może dlatego, że w pracy miałem taki sprzęt i w domu go nie potrzebowałem, bo do tego czasu, mniej więcej, lepiej mi się grało na innych platformach. Związane to było z możliwościami sprzętu (kto na początku lat dziewięćdziesiątych widział PC z kartą dźwiękową, zresztą później, też trzeba było ją dokupić oddzielnie), ale i z dostępem do oprogramowania, które było wykładnią popularności danej platformy. Na PC się wtedy nie grało lub bardzo rzadko, zazwyczaj w pracy. Inne systemy oferowały użytkownikom domowym, po prostu lepsze parametry dla rozrywki. Warto wspomnieć tryby graficzne połowy czy też końca lat dziewięćdziesiątych. Weźmy na ten przykład Atari ST, Amigę, Aplle II GS, oraz karty PC EGA, VGA i SVGA.

Myślę, że dla większości użytkowników komputerów, tak właśnie to wyglądało. A co za tym idzie, sprzęt IT, któremu dopisujemy teraz przydomek „retro”, wiąże się z naszymi najwcześniejszymi doświadczeniami, które są związane ze sprzętem domowym! Głównie 8-mio bitowym lub później 16-to bitowym, ale nie z komputerami PC! Platforma Intela (ogólnie mówiąc, bo w owym czasie nie tylko Intel produkował procesory dla komputerów PC, o czym w innym artykule, i nie jest tu mowa o AMD) trafiała głównie do biur i urzędów, czyli użytkowników instytucjonalnych. Mogli oni sobie pozwolić na zakup droższych rozwiązań a priorytetem nie były, z pewnością, możliwości związane z platformą dla gier. Dlatego w głównym nurcie komputery retro to maszyny 8-bit oraz Amiga i Atari ST.

Nie zgadzam z tym stanowiskiem! Świat wczesnych IBMów i ich klonów, to fascynujący okres, zwłaszcza z perspektywy czasu i możliwości maszyn, ich mnogości, niestandardowych rozwiązań. Fascynujące są ograniczenia przy zabawie z nimi! W jaki sposób można było pracować z komputerem PC posiadającym procesor 8086 o taktowaniu 4MHz, 512 kB RAM, wyświetlacz mono CGA i jedną stacją 5.25″ (360kB)? Jak należy ustawić zworki, by komputer pracował z monitorem EGA i aby go nie uszkodzić? I po co dłubać w plikach konfiguracyjnych autoexec.bat czy config.sys, bo nie każdy program daje się uruchomić ze względu na ograniczoną pamięć główną? A w ogóle, to co to jest pamięć główna a co to pamięć rozszerzona?

Młodszemu pokoleniu, nie pamiętającemu lat 80-tych, retro kojarzy się z konsolami do gier oraz z grami na PC. Właśnie konsole wiodą prym, przynajmniej na naszym krajowym podwórku. Bardzo często można spotkać kolekcje składające się z Pegasusów, Nintendo, NESów, GemBoyów, GameCubów, czy pierwszych XBOXów i PlayStation. Do sprzętu dochodzą zbiory gier, często bardzo duże. W cenie są zwłaszcza tzw. boxy, czyli komplety z nośnikami i instrukcjami zapakowane w firmowe, kolorowe pudełka. Takie zjawisko w mniejszym stopniu dotyczy komputerów PC z tego okresu.

Czy klątwą PC jest mnogość rozwiązań a zarazem standaryzacja? Czy duża, dostępna, ilość podobnych kart, o takich samych cechach, czy zastosowaniu powoduje, że atrakcyjność retro PC spada? Moim zdaniem to wszystko nie pomaga w uzyskaniu wielu zwolenników, ale dla dodaje smaczków! Komputery klasy PC takich producentów jak Commodore, czy Atari, umożliwiają ciekawe rozszerzenie kolekcji, np.: do już wcześniej posiadanych maszyn 8-mio, czy 16-to bitowych. Dodatkowe opcje w formie czy to monitorów, czy akcesoriów, typu drukarki, dyski, itp. potrafią przyprawić o zwrot głowy, o ile są dostępne by je kupić! Mnie to kręci!

Nie zapominajmy o naszych rodzimych produktach! Koniec lat 80-tych a zwłaszcza początek lat 90-tych to boom naszych rodzimych zestawów. Takie firmy jak Optimus czy JTT z Adaxem znane są powszechnie. Kto pamięta o Protechu, ESC, Datacom, Apexim, czy Praxis … Pamiętam jak z podnieceniem czytałem „Magazyn Enter” a w nim pierwsze testy maszyn 386 czy, później 486 i kolejnych. Dokładnie to robiłem analizując poszczególne komponenty zestawów. Tak gdzieś ok. 1993 roku moim głównym zaintereswoaeniem w dziedzienie komputerów zostały „blaszaki”. Niestety, nasza rodzima produkcja powoli została wypierana przez sprzęt zagraniczny. Nie szło to im w łatwy sposób, bo z biegiem lat rodzime marki wyrobiły sobie, słusznie, renomę. No ale od czego są urzędnicy w Polsce? Dzięki przepisom, które sami wydali i ich późniejszej negacji z gry wykluczony został Optimus a później JTT… Na placu gry zostały głównie firmy zagraniczne…

O aferach, w tym pierwszej na rynku IT w Polsce po 1989 roku, może kiedyś napiszę, ale nie o tym dalej. Co z tym retro PC? Ostatnio czytałem jeden z postów na jednej z grup retro na Facebooku. Pojawił się tam postulat by retro PC oddzielić od pozostałego świata retro. Jednym z argumentów, było to, ogólnie biorąc, duża liczba postów dotyczących rozbudowy pieców typu Pentium4 w róznego rodzaju najmocniejsze karty by liczba fpsów była jak największa. Autor sam nie uznaje Pentium 1 jako sprzętu retro, mimo iż zalicza do niego dużo młodsze konsole Playstation 2, która miała debiut 4 marca 2000 roku. W owym czasie, na rynku PC, pojawia się już Pentium 4 Willamette, który został wypuszczony na rynek 20 listopada 2000 roku! Zapewne dla każdego z nas retro to co innego (dla mnie są wyznacznikiem beżowe obudowy komputerów markowych PC :)), ale powinniśmy i musimy być tolerancyjni dla siebie i darzyć się szacunkiem. Jednego interesuje, Amiga, drugiego Atari2600 a jeszcze innego PC z PII na pokładzie. Nie ma granicy retro! A mówienie, że nie ma retro PC jest taką samą bzdurą jak to, że Ziemia jest płaska.

Same zestawy PC to tylko czubek góry, bo pozostają jeszcze peryferia i tu jest ich, a po części było, całe zatrzęsienie. Mogę sobie wyobrazić kolekcjonerów zbierających karty ISA, monitory, drukarki, czy dyski tware lub procesory. Myszki, tarackballe, skanery ręczne, klawiatury, modemy, karty graficzne – tego jest aprawdę bardzo dużo! Nawet przytłaczająco dużo, bo nie sposób, jak np.: przy Atari 8-bit skupić się tylko na samym sprzęcie i ew. peryferiach! Rozumiem też, że nie dla każdego taka kolekcja będzie miała sens czy cenę… ale kto zabroni takiego kolekcjonowania?

I na zakończenie pozostaje kwestia gier reto PC i… oprogramowania. O ile same gry i zbieranie ich na blaszaki podobne jest do konsolowych, czy tych związanych z 8-mio, czy 16-to bitowymi maszynami, to oprogramowanie użytkowe, w przypadku PC, jest dużo badziej rozbudowane. Decydującym czynnikiem był tu czas i mnogość oprogramowania użytkowego, czy też samych systemów operacyjnych! Pamiętajmy, że samych wersji MS-DOS było 11, oczywiście mowa tylko o osobno występującym produkcie a nie powiązanym kodem z odmianami Windows 95, 98 i ME. Pozostają inne produkty Microsoftu i pozostałych firm, tj. IBM, Adobe, Novell, Corel, Lotus, czy już trochę zapomnianych WordPerfect, QuattroPro, Norton, ChiWriter, czy dzieła naszych rodzimych producentów, np.: TIG, TAG, Cyfroset, Polset, MkVir, Supermemo, i innych. Takie kolekcje mogą być bardzo rozbudowane, skupiać się mogą na danym okresie czasu, producencie, produkcie, rodzinie produktów, formy wydania (BOX, OEM, czy same nośiki) itd.. No i dokumentacja. Dla jednych same nośniki to wystarczający produkt, a inni będą za taki uważąć tylko wydanie pełne z opakowaniem, instrukcjami i głównie licencją. Retro to nie tylko sprzęt, gry ale też i oprogramowanie systemowe i użytkowe, oraz dokumentacja (instrukcje).